Wielkopostny dzień skupienia dla kapłanów

Księża diecezji rzeszowskiej w sobotę (25.02.) oraz w poniedziałek (27.02.) z okazji rozpoczynającego się Wielkiego Postu przeżywali dzień skupienia. Modlitewne spotkania duchownych odbyły się w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sędziszowie Małopolskim, Sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu, a także w Domu Diecezjalnym Tabor w Rzeszowie.

Księża biorący udział w adwentowym dniu skupienia wysłuchali katechezy, uczestniczyli w adoracji Najświętszego Sakramentu oraz wzięli udział we wspólnej modlitwie.

Katechezę zatytułowaną „Ksiądz i samotność” wygłosił ks. Wiesław Rafacz, ojciec duchowny kapłanów diecezji rzeszowskiej, który jest również proboszczem parafii pw. Św. Mikołaja w Rzeszowie (Os. Przybyszówka).

W katechezie ks. Rafacz mówił m. in. jak ważna dla każdego księdza jest świadomość kapłańskiej tożsamości. „Istnieje jednak pewien nadzwyczajny rodzaj bliskości, jakiego doświadcza ten, kto przyjął sakrament święceń. Został on konsekrowany, aby być „drugim Chrystusem” – nie innym, ale tym samym, tylko w inny sposób obecnym. Ta jedność z Chrystusem jest dostępna osobistemu doświadczeniu księdza, o ile nie dokonał on „zawłaszczenia” sakramentów, to znaczy, o ile nie uważa, że to jego słowo i jego działania powodują zaistnienie sakramentu. Pokusa bowiem, aby przy sprawowaniu sakramentów zapomnieć, że jest się jedynie sługą liturgii i skupić się na samym sobie, nie jest nam pewnie całkowicie obca” – mówił ks. Rafacz.

Niektórzy najbardziej doświadczają obdarowania obecnością Chrystusa, gdy sprawują Eucharystię, wypowiadają słowa konsekracji w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Budzi ich nieustanne zdziwienie, że to ich głos staje się głosem Chrystusa, a dłonie, w których trzymają chleb i wino, są w tym momencie dłońmi samego Jezusa. To samo zdziwienie ogarnia księży również przy sprawowaniu innych sakramentów: chrztu czy pojednania, gdy muszą wypowiedzieć to słowo „ja”, które nie do końca oznacza ich samych – dodał diecezjalny ojciec duchowny.

W katechezie, ks. Rafacz, mówił również o tym, jak przedstawia się samotność księdza w świetle jego kapłaństwa. Mówił: „Jest to chyba jedynie ten rodzaj samotności, który jest nieustannym dziwieniem się samym sobą, tajemnicą własnej osoby i zamieszkiwaniem w niej Innego – Chrystusa. Jest to zdumienie darem sakramentalnej jedności, która jest absolutnie poza zakresem władzy człowieka i która wciąż jest zadaniem, zaproszeniem do osobistego odkrycia. Przed tajemnicą tej Obecności klękamy i nadziwić się nie możemy. Bóg mieszka w nas, posługuje się naszymi rękoma, przemawia naszym głosem. Nigdy, nawet nocą, ani przez chwilę nie jesteśmy sami, choć nie znaczy to, że zawsze łatwo jest tą obecnością żyć i nie pragnąć, aby była w jakiś sposób mniej tajemnicza, a bardziej ziemska i ludzka. Bywa zatem dobra i zła samotność, a jedna i druga towarzyszy życiu człowieka. Nie warto od samotności za wszelką cenę uciekać. Wszak może być ona zagrożeniem, ale także szansą. Rozwiązaniem ludzkiego problemu nie jest nigdy ucieczka w jakąkolwiek niedojrzałość. Bywa bowiem, że uciekając przed złą samotnością, uciekamy również przed dobrą. I tak jak o bliskość człowieka w swoim życiu trzeba nieraz zawalczyć, tak trzeba też walczyć o obecność Boga”.

W odniesieniu do aktualnej sytuacji, która pozwala na postawienie tezy, iż udręką wielu współczesnych ludzi wcale nie jest samotność, lecz utrata zdolności do bycia samotnym, ks. Rafacz powiedział: „Wiele osób mówi zbyt dużo, ponieważ nie jest w stanie znieść pustki, która w nich panuje. Istnieją sytuacje, że ludzie jakkolwiek by nie byli nam bliscy, nie są w stanie nam pomóc i nie zawsze Bóg chce, żeby pomoc przychodziła przez ludzi. Niekiedy rezerwuje sobie wyjątkowe momenty, kiedy chce mieć nas na wyłączność. Wówczas dopuszcza niepowodzenia, różnego rodzaju upokorzenia, sprawiając, że świat dookoła zaczyna nas parzyć! A kiedy Bóg to wszystko dopuszcza, robi to z ogromnej miłości do nas, żebyśmy się do tego świata nie przyzwyczaili i nie stracili samych siebie. Zniszczenie planów, marzeń, zapomnienie o nas, odczucie bycia niepotrzebnym nikomu – te doświadczenia wrzucają nas w ramiona kochającego Boga i doskonale formują. Choć rozpoczynają się od rozdzierającego bólu”.

Wraz z kapłanami przeżywającymi wielkopostny dzień skupienia modlili się rzeszowscy biskupi.

Tekst i zdjęcia: ks. Jakub Nagi

Udostępnij